sobota, 30 lipca 2011

Łupy z E-Bay'a i parę pomysłów jak nie dać nabić sie w butelkę w virtualnym świecie

Ostatni mam niesamowite zamiłowanie do długich tunik, topów, luźnych topów, bat-wig's topów (chyba to racji przyrostu obwodów, szczególnie w talii. które to chciałabym ukryć haha...:-) A ponieważ czasu nie wiele by poświecić go na bieganie po sklepach coraz częściej zaglądam na aukcje internetowe, szperam, szukam...i finalnie załamuję ręce bo produktów tysiące a nic mi się nie podoba - albo cena wygórowana, albo tandetna chińszczyzna, albo kolor/ rozmiar wysprzedany. I tak w koło. Nie mniej lubię często powracać do tego szperania bo samo oglądanie fatałaszków bardzo mnie odstresowuje.:-)

Krótko opiszę Wam  w jaki Ja sposób korzystam z aukcji, co prawda na przykładnie e-bay ale myślę, że na allegro wygląda to podobnie.


  1. Jeżeli ciuch mi wpadnie w oko a cenę uważam za wygórowaną to zapisuję go zawsze w "watched items" i sobie śledzę. czasem zdarza się, że w miarę upływu czasu sprzedawcy schodzą z ceną w dól, dają rabaty lub darmową wysyłkę. (Przy okazji musicie pamiętać by sprawdzić czy Wasz ulubiony model/kolor/rozmiar jest wciąż dostępny). Zawsze jest podane info ile modeli danego towaru zostało sprzedanych a ile jest jeszcze na zbyciu.
  2. Jeżeli mam wątpliwości co do rozmiaru wysyłam zawsze zapytanie. Większość "firm" odpowiada natychmiast. Zależy im na biznesie i dobrej reputacji. Po prostu podajcie swoje wymiary a tzw. seller Wam doradzi co wybrać. Rozmiar 12 w UK to nie to samo co 12 w Chinach a czasem i nie to samo co 40 w PL. Szczególnie ostrożnie podchodźcie do towarów wyprodukowanych w Chinach/ Korei/ Japonii gdzie rozmiarówka jest znacznie zaniżona. Rozmiary/ wymiary ubrań często są podane w opisie towaru ale nie zawsze (często w calach, wtedy bierzemy kalkulatorem albo liczydło i przeliczamy:-))). Nie ma co więc ryzykować i lepiej zasięgnąć porady osoby, która towar zna najlepiej przed sfinalizowaniem transakcji.
  3. Moje info na temat zapytań dot. towarów jak do tej pory były zawsze zgodne z prawdą. Sprzedawcy liczą się z Waszymi negatywnymi komentarzami dlatego wolą udzielić szczerej odpowiedzi, wymienić wadliwy towar a nawet zwrócić pieniądze aniżeli dostać choć jedna złą opinię. Wiadomo złe komentarze odstraszają potencjalną klientelę.
  4. Jak płacić bezstresowo? Ja to robię PayPal. Potrzebną sumkę przelewam wcześniej z mojego konta w rzeczywistym banku (czekam ok 3 dni). Nigdy nie trzymam tam więcej $$$ aniżeli potrzebuję i dlatego śpię spokojnie:-)
  5. Jak chcemy się dowiedzieć czegoś więcej o sprzedawcy po prostu czytamy sobie opinię na jego temat. zawsze są podzielone na złe, neutralne i pozytywne. Sprawdzamy ile jakich komentarzy miała w ciągu ostatniego miesiąca, półrocza, roku dana osoba. Robimy klik i czytamy. Mamy również szansę znaleźć opinię na temat interesujących nas artykułów o ile uzytkownik sprzedał ich dużo. Klikamy na najprostszy "feedback" i może dowiemy się czegoś na temat jakości, szybkości przesyłki itp. od osób, które już rzecz nabyły.
A oto bluzka na którą dziś się skusiłam:

Sprzedawca: perfect_stores / e-bay (niestety bez podkoszulka ale o to nietrudno:-)

A to mi przeszło koło nosa bo zanim się namyśliłam to ktoś bardziej zdecydowany mi zwinął:-)

Chiffon wrap plaisuit jumsuit omg_fashion / e-bay, cena 11,41 Eur
Mojego koloru i rozmiaru brakło ale może Wasz tu wciąż jest!!!

Owocnych poszukiwań i niedrogich aukcji życzę!

Vichy - Oligo 25 Rozświetlająca Baza Pod Makijaż. Moje doświadczenia.

Przedstawiam Wam mojego najlepszego Przyjaciela tego sezonu. 
A może raczej przyjaciółkę (wszak to Ona:-)))



Illuminating Tinted Make-Up Base OLIGO 25 (MANGANESE + PINK-CHROMO REFLECTORS), 30 ml, cena ok. 60 - 64 zł

 

Baza dostępna jest w 2 odcieniach: brzoskwiniowy i złocisty (ja mam ten jaśniejszy) Niby wybór mały ale naprawdę wystarczający.

Zakupiłam ją ładnych kilka miesięcy temu i używałam sporadycznie a od 3 tygodni nie mogę się bez niej obejść i używam bity dzień w dzień. Doskonałe rozwiązanie na upalne dni kiedy to nie chcemy stosować fluidów i preferujemy lżejszy zamiennik. Ja bazę nakładam właśnie zamiast podkładu. Pomysł ten poddała mi pani w aptece i u mnie sprawdza się doskonale. Zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że lepiej prezentuje się sama niż z podkładem gdyż podkład "ją tłumi". Osobom z niedoskonałościami cery również polecałabym użycie jej bez podkładu + korektor w nefralgicznych miejscach i będziecie wyglądały jak dziewczyny z okładek!

Co obiecuje producent?

Przede wszystkim poprawę kolorytu skóry i to nie tylko na chwilę (pod warunkiem systematycznego stosowania) Pomóc temu ma mangan usprawniający krążenie. Trudno mi ocenić, czy rzeczywiście jest to informacja prawdziwa. Owszem, cera mi się ostatnio poprawiła ale mam wątpliwości czy zawdzięczam to akurat temu preparatowi.


Odczucia i Rady:

  • nie zrażajcie się ilością drobinek, efekt doraźny wcale nie jest tandetny ani nachalny
  • nie kryje nic a nic więc nie nadaje się do cery z poważnymi niedoskonałościami (no chyba, że damy na niego podkład)
  • fenomenalny do cery szarej, zmęczonej, dodaje świeżości i blasku
  • efekt nie jest spektakularny ale baaaaaaardzo ale to baaardzo naturalny, widoczna jest miła poświata, dobrze odbijająca światło ( na pewno nie jest widoczna jak neon z odległości kilku km:-)
  • bardzo wydajny (niby tylko 30 ml ale wystarczy kilka kropel by uzyskać pożądany efekt)
  • nie roluje się (WIELKI PLUS za to), świetnie łączy się z kremami (JESZCZE WIĘKSZY PLUS!)
  • nie zbija w grudki
  •  trwała, utrzymuje się cały dzień (ok 10 godz kiedy jestem w pracy i o cudo -  w ogóle nie spływa mimo tego, że pracę mam intensywną i dużo jestem w ruchu i to w ciepłym pomieszczeniu!)
  • podobno nie podrażnia ) o tym czytałam)
  • lekki i delikatny, w ogóle nie czuję, że mam go na twarzy
  • odpowiednia dla najbledszych bledziochów
Jedyny produkt tej Vichy do którego powrócę.
I mówię Wam to Ja, która uważa tę markę za przereklamowaną i "medialnie napompowaną".

I jeszcze ważny szczegół: moja cera jest mieszana i naczynkową, ze skłonnością do zapychania. Myślę, że do cery suchej to będzie re-we-la-cja! Miałabym jednak wątpliwości co do tłustej ale pewnie i na ten temat znaleźć można  sporo recenzji.

środa, 20 lipca 2011

Cudze chwalicie, swego nie znacie. Cz. II. Plus kilka polecanych stron.

Istnieją w sieci takie miejsca gdzie ani jedna minuta nie jest czasem straconym. Każda chwila jest za to prawdziwą ucztą dla oczu i pozytywnie nastrajającym relaksem.
(cytat ze strony KuferArt)

Poniżej przedstawiam Wam kilka "drzwi" to takich bajecznych miejsc...
(e-bay i się nie umywa:-)



Pakamera Artystyczna

Strona propagująca rękodzieło artystyczne stworzona przez kilku młodych projektantów.

zamsz i czarna, miękka skóra, cena 143 zł



Filcowa mini torebka/kosmetyczka, 80 zł




mały kuferek w hafty, 220 zł


retro z fioletowego zamszu, 117 zł

kopertówka zamszowo-filcowa, 117 zł


drukowana cyfrowo, 55 zł

folk, drukowana cyfrowo, 55 zł


Kufer Art  Galanteria Artystyczna

a'la zamsz, 147 zł


Maczki, 130 zł

Torbolada - Iwona Zielińska


z filcu, 175 zł


włoski filc, 185 zł



Elefant  

Granatowy jeans, rozmiar XL, cena 130 zł


wieczorowa z biglem, 78 zł


Dooperelle Rekodzieło Artystyczne

Filc z haftem, 180 zł



80 zł

kopertówka filcowa, 116 zł


Filc 3D z aplikacją, 68 zł

Moja rada na koniec:

***Jeżeli upatrzycie już sobie torebkę marzeń proponuję porównać jej cenę na kilku stronach. Zdarza się, że cena jednego modelu potrafi różnić się od siebie nawet o kilkadziesiąt złotych w zależności od sklepu!

A może i Wy znacie i polecacie inne strony z nietuzinkowym dodatkami?

poniedziałek, 18 lipca 2011

Cudze chwalicie, swojego nie znacie. Oryginalne torebki z rodzimego podwórka.

O polskich projektantkach "torebek z fantazją"

Jako fanka dużych, unikatowych, materiałowych, filcowych, "babcinych" torebek bezwzględnie zakochałam się w pomysłach tych dwóch dziewczyn. Jeżeli macie potrzebę wyróżnienia się niebanalnym dodatkiem dopełniającym "look" polecam zapoznać się z nimi:-)

1. Ewa Biryło i jej firma "Budoir on The Moon"

Autorka jest z zawodu rysowniczką, scenografem i twórcą filmów animowanych. Pomysły zaczerpnięte z pracy wykorzystuje w swoich projektach. Każda torebka robiona jest ręcznie na zamówienie. Większość jest wykończona bardzo ciekawymi detalami, aplikacjami.


Torebka z królikiem i zegarami, 229 zł


Na zamówienie indywidualne, 229 zł

 
Z królikiem, 229 zł

Królik, zegary i warszawski Pałac Kultury, 229 zł



Torebka kryminalna z motywem auta z lat 30tych, 229 zł

Więcej torebkowych pomysłów znajdziecie na stronie Księżycowego Buduaru:  http://www.trendsetterka.com/user/Boudoir_on_the_moon/


2. Marta Ignatowicz i jej Pracownia

Torebki oszczędne w dodatkach z różniastych materiałów: z wełny, filcu, skóry, zamszu, z haftami lub wstążkami. Małe w cenie 60 zł - 100 zł. Duże nieco droższe 120 zł - 200 zł.

W stylu retro, z czarno-grafitowego zamszu. Ozdobiona haftem. Cena 70 zł. Czas oczekiwania: 3 dni.

Wełna, zamsz i filc, cena 120 zł

Pojemna, gruby filc i czarna skóra. Lekka. Uszy regulowane na klamerkach. Cena 120 zł

zamszowa, 120 zł


A na końcu mój faworyt: Szara kopertówka z grubego filcu (cena 80 zł + przesyłka)


z grubego filcu, aplikacja też filcowa, cena 80 zł

Link do Pracowni i sklepu on-line Marty Ignatowicz: http://www.torebki.netgaleria.pl/?p=productsList


3. Bonus:-) Inni projektanci znalezieni na stronie HALOART

http://www.haloart.pl/



Purol

Maxi black, z czarnego filcu, 179 zł

Filc i lniana tkanina, 130 zł



Green Simple, sprzedana, brak ceny




We Love Folk


Haft kaszubski, fuksja, 143 zł


Haftowana kopertówka z grubego filcu, 129 zł





 Foks Form


kwiecisty len + filc 69 zł

Dżins plus filc, z broszką, 79 zł

Czerwony dżins i filc



No i co myślicie? 
Chyba sam Louis Vuitton nie ma tak świetnych pomysłów!

Codowny krem za 2.50 Eur???

kosmetyki marki Lacura dostępne w stałej sprzedaży supermarketach Aldi 












Kilka miesięcy temu poszukując info na temat tanich, supermarketowych kosmetyków natknęłam się (i to w kilku źródłach)na zadziwiające informacje! Otóż kremy serii Lacura  w "ślepych" testach konsumenckich zdeklasowały produkty takich znanych światowych marek jak L'Oreal, Olay a nawet Helena Rubinstein. Testy o ile dobrze pamiętam były przeprowadzone z inicjatywy znanego programu "How to look good naked" na liczbie 2.000 konsumentek. Ja miałam przyjemność wypróbować dwa kremy i rezultaty były na tyle zadowalające, że 2 tygodnie temu popędziłam po serum i chusteczki do demakijażu. Poniżej krótkie opinie na temat każdego z tych cudeniek :-)

      1. Lacura Q10 Anti Wrinkle Day Cream (ok. 3 Eur)



Dobry produkt o szokująco niskiej cenie (krem na noc jest jednak lepszy). Bardzo lekka, delikatna konsystencja. Szybko się wchłania. Wydaje mi się, że jest idealny raczej do niewymagających cer ale czytałam opinie, że i tym problematycznym krzywdy nie wyrządził. Jedynym zastrzeżeniem jest fakt iż brak jest szczegółowego określenia SPF factor więc raczej bym nie polegała na nim latem. Aha... i jeszcze jedno jeżeli przed zastosowaniem nie umyjemy buzi może się troszkę rolować. Przypadłość tę jednak zauważyłam również w kremach kilkanaście a nawet kilkadziesiąt razy droższych więc się nie czepiam.:-)



2. Lacura koenzym Q10 Night Cream (ok. 3 Eur)


Jest dużo lepszy niż jego odpowiednik na dzień. Nieco cięży niż poprzednik ale wchłania się szybko.Nie pozostawia klejącego, czy tłustego filmu na skórze (który ja osobiście lubię). Buzia rano jest dobrze nawilżona, nawet taki suchar jak ja. Nie wypowiem się jednak jak działa na zmarszczki gdyż jeszcze ich nie posiadam.Ma przyjemny zapach jak cała seria, który mi osobiście się podoba ale co niektórzy narzekają, że jest za silny.







3. Lacura Aqua Complete Serum (ok. 4 Eur, 50 ml)
                                                                                                                                                                                                                                

Są dwie wersje tego produktu: Anty-Ageing oraz Aqua Complete. Ja zdecydowałam się na intensywnie nawilżające gdyż to pierwsze przeznaczone jest do cery dojrzałej. W skład kosmetyku wchodzi Vitamina E i C, masło shea i olej z orzechów macademia. Serum bym tego nie nazwała gdyż ma konsystencję lekkiego lotionu. Można używać je samo lub przed aplikacją kremu (tak preferuje). Dwie pompki w zupełności wystarczają na twarz i szyję. Ponieważ cena jest banalna nie szkoda mi go poświęcać na okolice szyi i dekoltu. Może zastąpić krem pod oczy. Nie podrażnia. Ma kwiatowy zapach charakterystyczny dla całej serii, który jednak szybko się ulatnia. Przeczytałam także kilka wypowiedzi, że serum to jest bardzo podobne do Clinique DDMG.  Myślę zatem, że i wersję dla pań dojrzałym kupię........... mamie!:-)


A na koniec 2 zdania podsumowania.
Czym mnie urzekły te produkty? 

1. Szklane opakowania, których nie oferują nam często firmy z górnych półek (chociażby Olay)
2. Proste składniki  i podejrzewam nieskomplikowany proces technologiczny (który wpływa na niską cenę)

Moje Drogie zatem pędźcie do Aldiego i spróbujcie specyfików, którymi chyba nie bez przyczyny zachwycił się cały świat. W UK po opublikowaniu badań konsumenckich Brytyjki w kilka godzin wykupiły kilkadziesiąt tysięcy kremów. W USA i Australii również te produkty są bardzo popularne. Wystarczy wejść na e-bay i sprawdzić jakie ceny osiągają. A nawet jak Wam coś nie przypasuje zawsze można spożytkować jako mazidło do rąk, stópek itp.


piątek, 15 lipca 2011

Moja obsesja - kalosze marki Hunter!

I kilka drobnych rad jak i gdzie znaleźć tę idealną parę :-)

Od kilku sezonów kalosze tej renomowanej, szkockiej marki cieszą się niesamowitą popularnością na świecie (głównie w USA i na Wyspach). W Polsce chyba mają jeszcze niewielu zwolenników i budzą mieszane uczucia a to z racji wygórowanej ceny (brak oficjalnego dystrybutora co daje pole do popisu osobom sprzedających  na aukcjach). Jednak przy odrobinie uporu da się znaleźć kaloszki w miarę rozsądnej cenie. Ja swoje nabyłam przez internet ze sklepu UK (www.countryattire.com), który oficjalnie zajmuje się ich sprzedażą. Ostatecznie wyszło taniej niż na e-bay a i przesyłka gratis ( w tym przypadku chyba to istotny detal bo buty do najlżejszych nie należą:-) 

A tak wygląda moja para:

Hunter Wellis, High Gloss Finish (cena 85 funtów + przesyłka na cały świat gratis)
 Oferta sklepu jest bardzo bogata. Oprócz dziesiątek wzorów i kolorów kaloszy (różnią się też między sobą wysokością i faturą) jest także szeroka gama ocieplaczy i innych gadżetów tej firmy. Ocieplacz jest bardzo przydatnym wynalazkiem ale ceny tych oryginalnych są niesamowicie wywindowane (19 - 35 funtów). Polecam zatem zajrzeć do Primark'a (szczególnie w czasie koncertowych pikników:-) i mamy do wyboru, do koloru za równe 3 euro! 

I kilka drobnych wskazówek dla dziewczyn chcących dokonać zakupu przez internet:

  • Rozmiarówka angielska i jej polskie odpowiedniki 5 UK = 38 PL, 6UK = 39 PL, 7UK = 40/41 PL
  • Rozmiary są nieco zawyżone, nie ma połówek
  • dobrze jest znaleźć szczegółową specyfikację danego rozmiaru, sprawdzić długość podeszwy i porównać z długością własnej stopy mierząc zwykłym centymetrem (wtedy jest 99% szansy, że traficie idealnie, mnie się udało!) np. dla numeru 39 jest to  26 cm, często podany jest również obwód łydki
  • Jeżeli chcecie optycznie wydłużyć nogi polecam długość pod same kolano (tj. max 41 cm)
  • Odpowiednie dla osób z szeroką łydką 
Zalety:
  • idealnie wyprofilowane i bardzo wygodne
  • nawet bez ocieplacza nie obcierają więc można nosić na gołą nogę
  • łatwe w utrzymaniu (te z połyskiem mają tendencję do matowienia ale wystarczy przetrzeć suchą ściereczką i błysk wraca w mig)
  • gwarancja 12 miesięcy 
Rady:
  • Huntery należy przechowywać w ciemnym i suchym miejscu ( z dala od grzejników i źródeł światła)
  • czyścimy letnią wodą, ewentualnie z niewielką domieszką mydła (osobiście używam samej wody)

A na koniec kilka fotek "celebrities" zakochanych w tej marce:-)

Mary Katie Olsen




Kate Moss


Agnieszka Szulim
Małgorzata Socha

I adresy sklepów internetowych :


Zatem owocnych poszukiwań życzę!

środa, 13 lipca 2011

Cuda Natury - Olejek Arganowy. Sekret piękna Marokanek. Może być i nasz.:-)

Dużo czasu zajęło mi znalezienie tego cudeńka w rozsądnej cenie ale udało się i oto On!


Organiczny olejek arganowy z firmy Aura Essential Oils, UK 

Olejek ten uważany jest za "płynne złoto" i jest zaliczany do jednych z najdroższych oleji na świecie.

W Polsce podobne olejki marokańskiego pochodzenia oferuje Biochemia Urody (15 ml w cenie 9,80 zł lub 50ml - 28.50 zł). Na Wyspach - firma Trilogy Cosmetics w cenach kilkukrotnie wyższych. Ja postanowiłam znaleźć wersję cenowo pośrednią i pobuszować na e-bay co było bardzo ryzykownym pomysłem ( z racji masy podróbek). Udało mi się jednak trafić na wiarygodnego sprzedawcę, który oprócz aukcji na e-bay posiada hurtownię tych dobrodziejstw i rozprowadza ją po hotelach i salonach masaży w UK. 30 ml buteleczka kosztuje 9 funtów.
Olejek ten wskazany do pielęgnacji głównie cery dojrzałej z oznakami starzenia się ale i suchej i odwodnionej. Do nawilżania dekoltu, szyi, a także końcówek włosów. Posiada działanie łagodzące i przeciwzapalne. Olejek Aury należy zużyć w ciągu 12 miesięcy od daty otwarcia. Początkowo podchodziłam do tego specyfiku z dużą ostrożnością. Bałam się, że może "zdestabilizować" moją cerę, zapchać i....niesłusznie. Jest on całkowicie bezinwazyjny. Trzeba tylko nieco poczekać aż się wchłonie co jest rzeczą oczywistą (pozostawia oleistą "powłokę" przez ok. 2h więc lepiej stosować go w porze wieczornej, parę godzin przed tym jak położymy się spać:-). Eksperymentalnie zaaplikowałam go również rano (duzo, dużo wcześniej zanim wyszłam z domu) i podczas dnia nie miałam problemów ze świeceniem się ( a mam cerę mieszaną). Minusem może być "oleisty" zapach, który jednak szybko się ulatnia i jasna, przezroczysta buteleczka (dlatego na wszelki wypadek chronię go przed promieniami słonecznymi i zabunkrowałam w szufladzie). Minus: Butelka ma pompkę, która dozuje nam produkt czasem w zbyt dużej ilości czasem w zbyt małej. Ale może tylko moja pompka jest wadliwa. Ja stosuję go sporadycznie - 2 razy w tygodniu na wilgotną cerę, aplikuję sam lub z kremem.Mam nadzieję, że będzie to początek ciekawej olejkowej przygody bo już planuję zakup następnego, również bardzo zachwalanego olejku - z dzikiej róży.
 Link do Aura Essential Oils: